En attendant [Cami Wigged Basic]
Pożegnalne zdjęcia Cami Wigged Basic, z którą z różnych powodów zdecydowałam się rozstać. Najważniejszy to ten, że coraz bardziej bliższa mi żywica niż winyl, oraz fakt, że mam już dwie perfekcyjne dla mnie wersje Cami/Cinderelli - żywicowe BJD tak zrepaintowane przez Eff, że żadna istniejąca wersja Cami/Cinderelli nie może się z nimi równać.
Cami wczoraj powędrowała pod skrzydłami Poczty Polskiej do nowej właścicielki, a ja już myślę, czym (a raczej kim) zapełnić miejsce po niej :) choć z drugiej strony coraz bardziej i częściej wyznaję zasadę: mniej znaczy więcej i po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy mam wreszcie oddech i jestem w stanie ogarnąć (modne ostatnio słowo;)) moją lalkową kolekcję.
No ale jednak kolekcjonowanie to nałóg i przyznaję się bez bicia że leci właśnie do mnie pewna żywicowa 16tka, której pojawienia się nie mogę już doczekać :)
Ja tym bardziej nie mogę się doczekać!!!
ReplyDeleteŁadne kolczyki. Czerwienie na drugim zdjęciu świetnie pasują Cami.
ReplyDeleteDollyPop: zawsze to co w paczce jeszcze niedostarczonej i nierozpakowanej jest najciekawsze i najbardziej pożądane... do następnej paczki ;))))
ReplyDeletekolosanka: Dziękuję bardzo ^^ kolczyki są mojego pomysłu, a czerwona sukienka jest z tonnerowego zestawu Crimson on Park :)
Powiem tak... Uwielbiam ten moment, gdy słyszę dźwięk domofonu, bo wtedy wiem, że to listonosz z długo wyczekiwanym pudłem ;) A potem ów świeży, odurzający zapach kartonu, wstążeczek i nigdy nie dotykanego lalkowego ciała... Nie ma nic wspanialszego i każdy nałogowiec to wie! :D
ReplyDeletemiałam na nią ochotę, nawet nie wiesz ile musiałam ze sobą walczyć żeby jej nie kupić, no bo zbieram na dollfa :) Może kiedyś uda mi się ją jeszcze kupić ;)
ReplyDelete